wtorek, 22 grudnia 2015

W poszukiwaniu nowej wielkiej narracji


Leszek Kołakowski w jednym z esejów ("Jak być konserwatywno-liberalnym socjalistą") zadał pytanie o możność zbudowania jednej, wielkiej, łączącej nas wszystkich opowieści. Opowieści zawierającej elementy trzech dominujących narracji: konserwatywnej, socjalistycznej i liberalnej.

Dzisiaj, w czasach rozbicia dotychczasowych systemów wartości, w epoce chaosu i niepewności, konfliktów i walk plemiennych, potrzeba skonstruowania choćby zarysów ideowego przewodnika wydaje się szczególnie pilna. Potrzebujemy okruchów tych opowieści, ich fragmentów, ułamków, wątków, by stworzyć nową mapę, umożliwiającą odnalezienie się na coraz bardziej nieznanym i obcym terytorium.

Potrzebujemy zatem oczywiście liberalnej wolności. Możliwości stanowienia o sobie, decydowania o własnym rozwoju, wyboru ścieżki życiowej. Potrzebujemy swobody w wyrażaniu myśli i słów. Szerokiego oddechu, przestrzeni do działania, obszaru do samorealizacji. To jednak za mało. 

Potrzebujemy jednocześnie socjalistycznej równości, bez której wolność będzie jedynie emancypacją dla wybranych, drogą dla klasowych beneficjentów. Potrzebujemy faktycznej realizacji przekonania o przewadze współpracy nad rywalizacją, współdziałania nad walką o zysk, wzajemnego wsparcia nad partykularyzmem. Potrzebujemy bardziej sprawiedliwej redystrybucji dóbr. Pochylenia nad słabszymi i wykluczonymi. Potrzebujemy solidarności. 

Potrzebujemy wreszcie elementów konserwatywnego ładu. Dającego poczucie bezpieczeństwa, na którym rozkwitać może dopiero wolność i równość. Potrzebujemy szacunku dla mądrości czerpanej z tradycji, ze zbiorowego doświadczenia naszych przodków. Potrzebujemy więzi, zbudowanej na przekonaniu, że jesteśmy tylko ogniwami w łańcuchu pokoleń i w związku z tym mamy zobowiązania wobec naszych poprzedników i kolejnych generacji.

Fenomen pierwszej "Solidarności" polegał na zdolności do połączenia w jednym ruchu tych trzech opowieści. Być może zatem potrzebujemy po prostu historii na miarę tej z Sierpnia 80.

Tomasz Tokarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz