niedziela, 9 lipca 2017

Czym jest potrzeba

Ponieważ wokół jednego z postów (na temat oczekiwań) rozwinęła się spora dyskusja - dotycząca kwestii definicyjnych, poczułem się zobowiażany do określenia, co rozumiem przez pojęcia, których używam. A zatem:
POTRZEBA - to co jest nam niezbędne do prawidłowego funkcjonowania, np. poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, przynależności i autonomii (w odpowiednich proporcjach), realizacji itd.
OCZEKIWANIE - wyobrażenie na temat pożadanych postaw i zachowań drugiej osoby, czyli takich, które według nas wspierałyby nas w realizacji potrzeb
PROŚBA - komunikat werbalny lub niewerbalny, artykułujący nasze oczekiwanie

Tomasz Tokarz

Niezbędność oczekiwań c.d.

Nawiazując do poprzedniego postu. Według mnie oczekiwanie, jako konsekwencja zidetyfikowanej potrzeby, jest nieodłączną częścią procesu komunikacji - niezbędną by komunikat był sensowny. To chyba element najważniejszy i jednocześnie najbardziej zaniedbany.
Nawet jak nauczymy się odróżniać fakty od intepretacji, rozpoznawać emocje, które nami kierują czy zidentyfikować nasze potrzeby, to wykładamy się na wyrażaniu oczekiwań. Nie potrafimy asertywnie komunikować tego, czego chcemy. Stawiamy żądania. Stosujemy emocjonalne szantaże.Dociskamy do muru.
Zresztą czasem sami nie bardzo wiemy, jakie są nasze oczekiwania. I w jaki sposób ktoś mógłby na nie odpowiedzieć. I stąd płyną konflikty: z niejasności, z niedopowiedzeń, z informacyjnego chaosu.
Tymczasem kluczem do porozumienia jest to, by obie strony miały świadomość tego, czego rzeczywiście chcą od siebie i potrafiły to jasno, klarownie zakomunikować, tak, by nie godzić w godność drugiej osoby, bez manipulacji, presji, przemocy. W taki sposób, by prośba była akceptowalna dla adresata.

Tomasz Tokarz

Niezbędność oczekiwań

Oczekiwanie, jako konsekwencja zidetyfikowanej potrzeby, jest nieodłączną częścią procesu komunikacji - niezbędną by komunikat był sensowny. Według mnie to chyba element najważniejszy i jednocześnie najbardziej zaniedbany.
Nawet jak nauczymy się odróżniać fakty od intepretacji, rozpoznawać emocje, które nami kierują czy zidentyfikować nasze potrzeby, to wykładamy się na wyrażaniu oczekiwań.
Nie potrafimy asertywnie komunikować tego, czego chcemy. Stawiamy żądania. Stosujemy emocjonalne szantaże.Dociskamy do muru.
Zresztą czasem sami nie bardzo wiemy, jakie są nasze oczekiwania. I w jaki sposób ktoś mógłby na nie odpowiedzieć. I stąd płyną konflikty: z niejasności, z niedopowiedzeń, z milczenia.
Nieczęsto się zdarza, że obie strony mają świadomość tego, czego rzeczywiście chcą od siebie i potrafią to jasno, klarownie zakomunikować, tak, by nie godzić w godność drugiej osoby, bez manipulacji, presji, przemocy. W taki sposób, by prośba była akceptowalna dla adresata.

Tomasz Tokarz

Oczekiwania

Spotkałem się niedawno z opinią, że warunkiem dobrych relacji z innymi jest wyrzeczenie się wobec nich oczekiwań. Nie jest jednak przecież realne. W kontakcie z drugim człowiekiem zawsze chodzi o realizację jakiejś potrzeby. To naturalne, że chcemy by nie stawiał nam przeszkód na drodze do jej realizacji. Oczekujemy od niego określonych postaw i zachowań.
Nie chodzi zatem o to, by nie mieć oczekiwań, lecz o to, by 
- uświadomić sobie ich istnienie (zdawać sobie sprawę, że czegoś chcemy), 
- adekwatnie je rozpoznać (wiedzieć, czego chcemy), 
- otwarcie je komunikować (sprawić, by inni wiedzieli, czego chcemy) i 
- umieć zaakceptować fakt, że człowiek, który jest adresatem naszych oczekiwań ma pełne prawo odmówić grania roli, jaką mu wyznaczyliśm (przyjąć, że inni mogą chcieć, czegoś innego niż my).

Tomasz Tokarz

Problem w dorosłych?

Czytam, że u dzieci i młodzieży wykrywa się coraz więcej trudności psychicznych. Vox populi odpowiedzialnością za to obarcza nowe "bezstresowe" metody wychowawcze. Czy rzeczywiście?
Dla mnie to przede wszystkim dowód na skuteczność prewencji - konsekwencja tego, że ktoś się nad młodymi pochyla z troską, stara się wychwycić problemy z jakimi się zmagają i im zaradzić. Po prostu więcej uwagi poświęcamy dzieciom. I więcej widzimy. Im wcześniejsze rozpoznanie, tym większa szansa na poprawę. To co ujawnione jest łatwiejsze do załagodzenia.
Prawdziwym wyzwaniem, według mnie, są dorośli. Tu jest dużo więcej powypieranych problemów, różnych fobii, traum, blokad - schowanych głęboko, ukrywanych czy zaprzeczanych. I ten wszechobecny lęk. Czy rzeczywiście zimny chów, oparty na tłumieniu emocji, okazał się skuteczniejszą metodą wychowawczą? Czy istotnie jesteśmy dzięki temu bardziej świadomi siebie, bardziej szczęśliwi i spełnieni? Dużo bardziej poukładani? Lepiej skomunikowani ze sobą i światem?
Kiedy patrzę na skalę hejtu, na walki plemion, na przemoc w relacjach... mam co do tego poważne wątpliwości.

Tomasz Tokarz

Przemoc jest kompensacją

Pojawiło się wiele głosów o potrzebie powrotu do wychowania pasem. To bez sensu. Przecież dzieci nie reagują agresywnie dlatego, że nie są bite. Są raczej niezaopiekowane, zostawione same sobie. Brakuje im zatem troski i szczerego zainteresowania - nie surowości i kar.

Przemoc jest zawsze jakąś formą kompensacji deficytów, braków. Ludzie o wysokim poczuciu własnej wartości nie muszą bić innych, by zwrócić na siebie uwagę.

Ja mam świetne doświadczenia z pracy z dziećmi. Rzadko spotkałem się z przemocą. Byc może pracowałem w miejscach, gdzie poświęcało się dzieciom uwagę i wysłuchiwało je. Wtedy nie musiały za wszelką cene szukać akceptacji przez niestandardowe zachowania.

Niemniej miałem także do czynienia z dziećmi, określamymi jako agresywne. Ale gdy poświęcono im trochę uwagi, gdy z nimi porozmawiano, gdy dano im odpowiedzialne zadanie - modyfikowały swoje zachowania. Okazywały się inne niż zakładano.

Pamiętam 9- letniego chłopca, który na pytanie dlaczego bije inne dzieci, odpowiedział: „Bo to jedyne co potrafię”. Spytano go, czy nie zechciałby się zaopiekować młodszymi dziećmi. Skoro jest silny i potrafi się bić to może sprawdziłby się jako ktoś w rodzaju ochroniarza. I naprawdę się sprawdził…

Skąd agresja? Nie chcę zrzucać odpowiedzialności na współczesną kulturę, bo agresja jest wpisana w historię człowieka. Co zmieniło się dzisiaj? Może jest mniej barier w reagowaniu. Trochę zniknęły granice. Musimy się w tym odnaleźć. Nie pomoga surowe zakazy - bo one jedynie spowoduja, że młodzi stłumia swoje emocje i będą zachowywac się odpowiednio, tylko wtedy, gdy będa pod kontrolą strażników. A kiedy oni znikną, wybuchnie z nich cała nagromadzona złość.

Ważne jest rozmiawianie z młodymi ludźmi - ale w szkole brakuje na to czasu, bo licza się testy i rankingi.

Tomasz Tokarz

Młodzież jest super

Ponieważ znowu Internet załała fala hejtu na młodzież (wynikająca z nagłaśniania sporadycznych, incydentalnych wypadków przemocy) czuję się zobowiązany zakomunikować. 
Na podstawie moich wieloletnich doswiadczeń pracy z młodzieżą oraz zastosowania metody porównawczo-historycznej stwierdzam subiektywnie:
- jeszcze nigdy w dziejach polska młodzież nie była tak otwarta, tolerancyjna, świadoma siebie, refleksyjna, pokojowo nastawiona i empatyczna.

Tomasz Tokarz