niedziela, 20 grudnia 2015

Strategie przetrwania uczniów


Uczniowie trafiają do szkoły bez własnej woli. Otaczają ich tam osoby, których nie wybierali sobie na towarzyszy rozwoju. Zostają pod przymusem wtłoczeni w określoną instytucję, które ma swoje normy, rytuały, schematy działania. Czują się niepewnie. Muszą tam znaleźć dla siebie miejsce. W konsekwencji wypracowują sobie określone strategie przetrwania.

Jedną z podstawowych strategii sprowadza się do odczytywania nieformalnych oczekiwań nauczyciela i reagowania na nie. Chodzi o rozpoznanie jego preferencji i uprzedzeń, predylekcji i fobii, pasji i dziwactw. Jego poglądów, opinii o świecie, napędzających idei. Uczniowie zdają sobie sprawę, że uczenie się pod osobę może być dużo bardziej efektywne niż pieczołowite opanowywanie materiału.

Gary Becker w badaniach dotyczących oceniania ("handlu ocenami") wskazywał, że uczniowie szybko orientują się, że nagradzani są raczej za adaptację do ukrytego programu niż za spełnianie formalnych wymogów (zdobycie oficjalnie preferowanej wiedzy i umiejętności). Są świadomi, że pożądaną ocenę mogą uzyskać dzięki odegraniu tego, czego oczekuje od nich nauczyciel. Na dopasowaniu się do jego wyobrażeń o dobrym uczniu. W konsekwencji więcej energii przeznaczają na tropienie wskazówek umożliwiających im otrzymanie lepszych stopni, a mniej na samo uczenie się.

Jednym z często stosowanych rozwiązań jest tzw. właściwie odpowiadanie, czyli udzielanie takich odpowiedzi, jakich chce usłyszeć nauczyciel. Niezależnie od rzeczywistych poglądów jakie mają uczniowie, od pomysłów, jakie przychodzą im do głowy. Uczniowie bardziej skupiają się odczytaniu oczekiwań nauczyciela niż na problemie zawartym w pytaniu. Koncentrują zasoby na współgraniu z rzeczywistymi czy domniemanymi intencjami pytającego.

Niejednokrotnie uczniowie stosują mimikrę - prezentują siebie, tak jak chcieliby to widzieć nauczyciele. Ukrywają postawy i zachowania, które mogłyby nie podobać się władzy. Starają się zrobić dobre wrażenie.

Popularną strategią jest podlizywanie się nauczycielowi - słowem lub gestem (potakiwanie głową, posyłanie uśmiechów). Pozornie wydaje się prosta. Jednak, aby odniosła efekt musi być prowadzona bardzo subtelnie. Zbyt nachalne prawienie komplementów czy nadskakiwanie może budzić nieufność. Bystrzy uczniowie potrafią jednak osiągać w tej dziedzinie niezwykłą biegłość. Tu też kluczem jest rozpoznanie nauczyciela - większość z nich preferuje bezkrytyczny zachwyt, lecz są i tacy, który lubią uczniów przekomarzających i zbuntowanych. Wtedy warto zagrać osobę mającą tzw. własne zdanie - nawet jeśli nie jest ono specjalnie dobrze uargumentowane.

Strategii jest wiele. Można im poświęcić sporo akapitów. Warto mieć je na uwadze. Pewnie i tak będziemy im ulegać, ale przynajmniej bardziej świadomie.

Tomasz Tokarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz