Czasem
lekceważymy trudności przeżywane przez innych ludzi. Dewaluujemy
je, nie rozumiejąc ich znaczenia. Nadajemy im status małej wagi,
tylko dlatego, że my sami byśmy się czymś takim nie przejęli.
Najczęściej
dotyczy to relacji z dzieckiem. "Ale co to za problem?",
"Nie przesadzaj", "Nie wymyślaj", "Naprawdę
nie masz się czym przejmować?", "Inni to dopiero mają
prawdziwe problemy".
Tymczasem
każdy z nas (a dziecko szczególnie) potrzebuje uznania tego, co
jest dla niego trudne. Z czym sobie nie radzi. Nie użalania się nad
nim. Nie litości. Niekoniecznie propozycji rozwiązań. Zazwyczaj
wystarczy krótkie: "jestem przy Tobie..."
"Wszystkie problemy ludzkie są największe, bo takimi są dla ludzi, których dotyczą" (Maria Łopatkowa)
Tomasz
Tokarz
O tak, tego doświadczałam bardzo często i doświadczam. Tak też staram się patrzeć na trudności innych ludzi.
OdpowiedzUsuń