Słowo "kocham" znaczy bardzo często: "lubię siebie przy Tobie", "zaspokajasz mój wewnętrzny głód", "przyzwyczaiłem/am się do czerpania od Ciebie energii", "przywykłem/am zapełniać Tobą moją pustkę". Jest deklaracją własnych potrzeb. Manifestem interesowności.
Jeśli
drugiej osobie to odpowiada, jeśli znajduje satysfakcję w byciu
wzmacniaczem ego, posiłkiem, pasem transmisyjnym, uszczelniaczem to
związek może trwać, oparty na specyficznej symbiozie. Gorzej jeśli
ją ta rola (jednokierunkowego dawcy) męczy a nie potrafi się
wyrwać przytłoczona emocjonalnym szantażem: "będzie mi źle
bez ciebie", "nie poradzę sobie", "bez ciebie
zgasnę, uschnę, zniknę...".
Wyjście
z takiego przyklejenia jest niezwykle trudne, ponieważ wymaga
konfrontacji z najbardziej duszącą z blokad, z poczuciem winy - a
to dla wielu jest przeszkodą nie do przejścia...
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz