Takie
pytania są dla mnie niezwykle trudne. Moja wyobraźnia nie jest
kawałkiem deski, by jak kołatka wystukiwać: tak, tak, nie, nie. To
dobre, a to złe. To słuszne, a tamto nie bardzo. To walka o
demokrację, a to zamach na nią. Jest wiele modeli życia. Wiele
interpretacji. Wiele ścieżek, którymi można iść.
Zazwyczaj
reaguję niesatysfakcjonującym nikogo zwrotem: "to zależy...".
Czasem po prostu mówię: "nie wiem". Nie chodzi o to, że
nie mam zdania. Problem w tym, że mam za dużo zdań. Widzę
rozmaite aspekty, perspektywy, niuanse. Lubie się przyglądać.
Obserwować. Patrzeć.
Czytam
prasę wszystkich opcji politycznych. Analizuję różne koncepcje
filozoficzne. Studiuję z wypiekami na twarzy sprzeczne teorie
socjologiczne, psychologiczne, historyczne. Szukam luk w
rozumowaniu.. Bez oceny, bez osądu, bez jednoznacznego
wartościowania. Nie ma we mnie materiału na fanatyka idei. Zatem
przykro mi: nie potrafię nikomu powiedzieć, jak żyć...
Tomasz
Tokarz
Kiedyś bardzo bałam się używać tzw. NIE WIEM na dzisiaj myślę właśnie, że to jest ta luka pozwalająca rozwinąć się odbiorcy, słuchaczowi, koledze, przyjaciółce, dziecku..człowiekowi
OdpowiedzUsuń