Nie
jesteśmy żadnymi połówkami, oczekującymi na inną połówkę,
która zapewni nam szczęście. Która nas wypełni, uzupełni
deficyty, przyklei się do nas jak polip. Jesteśmy całościami -
czy ściślej podmiotami, zmierzającymi do uświadomienia sobie swej
kompletności. I dopiero to przyniesie nam prawdziwą satysfakcję.
A
zatem droga mężczyzny powinna zmierzać do odkrycia i
zaakceptowania swojej "kobiecej" energii. A kobiety do
rozpoznania i przyjęcia swojej "męskiej" siły. Mam
wrażenie, że tzw. słabsza płeć jest obecnie dużo bardziej
zaawansowana w tym procesie.
Tomasz
Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz