poniedziałek, 4 stycznia 2016

Tworzymy czy wybieramy opowieść?



Pisałem wcześniej, że każdy z nas buduje sobie własną opowieść o świecie i sobie samym - na postawie subiektywnie dobieranych i interpretowanych faktów. Stąd ich tak ogromna wielość i różnorodność. Stąd niemożność wyodrębnienia tej prawdziwej. Stąd jałowe spory o słuszność. Czy jednak istotnie jesteśmy kreatorami historii, którymi się posługujemy?

Husserl twierdził, że to, co doświadczamy nie stanowi zbioru następujących po sobie danych, łatwo uchwytnych i wyodrębnialnych. Nie odbieramy świata jako sekwencji osobnych, autonomicznych, pojedynczych cegiełek. Według niego od razu postrzegamy rzeczywistość przez pryzmat pewnych całości. Słyszymy melodię, nie pojedyncze dźwięki. Widzimy pejzaż, nie małe punkty go tworzące. Przeżywamy historie rodzinne, nie drobne zdarzenia, z których się składają. Stykamy się zatem od razu z gotowymi interpretacjami. Fakty już istnieją w pewnych strukturach.


Czy w związku z tym w ogóle tworzymy opowieści? Może tylko wybieramy je spośród już istniejących... Przechwytujemy narracje już krążące we wszechświecie...

Tomasz Tokarz

1 komentarz:

  1. Pewno, niektóre historie się powtarzają albo są podobne, ale nigdy takie same. I to, że właśnie są podobne łączy ludzi- bo to oznacza, że podobnie myślą. I tak z jednymi czujemy tzw "flow" a z drugimi nie. Każdy ma wpływ na swoje życie, tylko nie wszyscy z tego korzystają. Czasem postawa bierna jest po prostu wygodniejsza, bezpieczniejsza zarówno z poziomu świadomego, jak i nieświadomego. Nie jesteśmy przecież masą. KAŻDY Z NAS JEST INDYWIDUALNOŚCIĄ, PRAWDA?????????

    OdpowiedzUsuń