piątek, 11 września 2015

Teoria spisku



Eksplorując internet zauważam coraz większą popularność rozmaitych teorii spiskowych. W sieci można znaleźć wiele "rewelacji", upowszechnianych przez zwolenników wszystkich opcji światopoglądowych, typu: Waszyngtonem rządzą kosmici, za atakiem na World Trade Center stała CIA, Kościół katolicki zataił istnienie potomków Chrystusa, AIDS to wymysł białych, mający doprowadzić do eksterminacji czarnej rasy, lądowanie na księżycu zostało sfingowane itd. 

Za pomocą teorii spiskowych tłumaczy się wprowadzenie nowego rodzaju napojów gazowanych (zawierającego rzekomo środki zmniejszające rozrodczość) czy dodawanie fluoru do past (co według niektórych ma służyć otępianiu społeczeństwa), a nawet występowanie trzęsień ziemi czy tsunami (wywoływanych jakoby przez USA). Właściwie każde wydarzenie wywołujące zainteresowanie opinii publicznej doczekuje się własnej teorii. Nie inaczej jest obecnie - w przypadku problemu uchodźców. 

Zwolennicy koncepcji spiskowych posługują się deterministyczną wizją rzeczywistości, w której nie ma miejsca na zbiegi okoliczności czy działania wynikające z pobudek emocjonalnych. Przyjmują istnienie jednolitej, uniwersalnej teorii, za pomocą której można wyjaśnić wszelkie zachodzące zdarzenia. 

Postrzegają historię świata jako efekt realizacji planu jakiś potężnych, wpływowych grup, sekretnych organizacji, tajnych stowarzyszeń inspirujących kluczowe wydarzenia, kształtujących dzieje państw, narodów, grup społecznych. Najbardziej nośny jest od czasów rewolucji francuskiej wątek wolnomularski, przekonanie, że to masoneria (czy kontrolująca ją grupa tzw. iluminatów) jest główną siłą sterującą wydarzeniami w celu przejęcia władzy nad światem.

Tropiciele spisków uważają się za przynależnych do kasty wtajemniczonych, tych, którzy pojęli mechanizmy rządzące otaczającą rzeczywistością. Nie są zazwyczaj zainteresowani dyskusją, rzeczywistą polemiką, autentyczną wymianą opinii. Niewiernych traktują z góry, jako nieoświeconych ("użytecznych idiotów") lub z podejrzliwością, jako potencjalnych uczestników spisku. Dopasowują fakty do z góry przyjętej tezy. Te, które są zgodne z akceptowanymi założeniami są przyjmowane, te, które do nich nie pasują - ulegają odrzuceniu. 

Jak pisze Janusz Tazbir: "Przyjęcie agenturalnej wizji przeszłości czyni niepotrzebną żmudną pracę historyków, starających się ustalić skomplikowane nieraz przyczyny różnych przełomowych w dziejach wydarzeń. Na miejsce racjonalnie prowadzonych badań wchodzi prymitywne myślenie, stanowiące poniekąd współczesną odmianę magii. Zamiast wizji dziejów, w której wiele wydarzeń bywa rezultatem zbiegu okoliczności czy nawet głupoty, o wiele bardziej kuszące wydaje się przyjęcie tezy, iż sterują nimi tajemnicze siły działające z premedytacją i od dłuższego czasu. Zwalnia to ludzi od wysiłku umysłowego".

Osoby skłonne do przyjmowania teorii spiskowych cechuje duża nieufność. Mają poczucie stałego zagrożenia. Czasem przybiera to wymiar paranoidalny. Nasta Webster czołowa brytyjska wyznawczyni teorii spiskowych otwierała drzwi tylko z nabitym rewolwerem w dłoni. Jeden z Amerykanów badający sprawę zabójstwa Kennedyego podejrzewał, że FBI chce podmienić jego córkę, dlatego po każdym jej powrocie ze szkoły sprawdzał jej odciski palców. Mao The Tung odmawiał badań lekarskich, obawiając się że lekarze mogą być podstawieni przez wrogów.

Można sobie zadać pytanie o źródła zapotrzebowania na teorie spiskowe. Wydaje się, że odpowiadają one po prostu na najbardziej pierwotne, elementarne potrzeby człowieka. Każdy dąży do racjonalizacji zachodzących zjawisk, do nadania im jakiegoś sensu, do wprowadzenia ładu w chaotyczny zbiór faktów. Teorie spiskowe wychodzą naprzeciw tych oczekiwaniom. 

Dają proste odpowiedzi na trudne pytania. Jednoznacznie rozstrzygają, kto jest dobry, a kto zły. Tłumaczą procesy, które dotąd wydawały się nieodgadnione. Zapewniają wyznawcom poczucie satysfakcji wynikająca z "odkrycia" mechanizmów rządzących światem.

Jak pisze Daniel Pipes (autor "Potęgi spisku"): "Przeświadczenie, że wszelkie działania podejmowane przez nas niewtajemniczonych, są daremne i bezsensowne, ponieważ decydują o wszystkim agenci z Tel Awiwu, emisariusze lóż masońskich, tajne struktury Organizacji Narodów Zjednoczonych - i tak dalej, sprawia, że świat staje się bardziej wytłumaczalny i zrozumiały".

Teorie spiskowe szczególnie często pojawiają się w sytuacjach kryzysowych. Osoba (grupa) zadowolona ze swej pozycji, szczęśliwa, pełna ma zdecydowanie mniejszą skłonność do budowania tego rodzaju koncepcji. Mechanizm obronny człowieka powoduje, że sukcesy przypisuje on zwykle sobie, a porażki zrzuca na innych (atrybucja zewnętrzna). Złudzenia pomagają żyć. Obarczanie innych odpowiedzialnością za własne niepowodzenia może mieć charakter terapeutyczny, dając poczucie ulgi ("to ONI są tak naprawdę winni").

Podobne procesy zachodzą w przypadku zbiorowości. Przekonanie o istnieniu wspólnego niebezpieczeństwa wzmacnia tożsamość grupy, ułatwia jej konsolidację, pozwala na utrzymanie jej spoistości.  Z drugiej strony umożliwia obciążenie wrogów winą za kryzys, w jakim znalazła się dana społeczność. Mechanizm "kozła ofiarnego" jest znany od wieków. W okresie średniowiecza były nim "czarownice", w stalinowskiej Rosji - kułacy, w III Rzeszy - Żydzi. 

"Przekonanie, wskazuje Janusz Tazbir, iż zawsze padaliśmy ofiarą spisków zawiązywanych przez podporządkowane im organizacje posiada swoją poniekąd krzepiąca wymowę. Wystarczy bowiem, aby te groźne konspiracje zostały rozbite a zapanuje pomyślność gospodarcza i stabilizacja polityczna".

Nie ulega wątpliwości, że uleganie konspiracyjnym złudzeniom przynosi negatywne skutki: prowadzi do bierności, wzmacnia frustrację, nie służy wyciąganiu wniosków z własnych błędów, powoduje zamykanie się danej społeczności (syndrom "oblężonej twierdzy"). 

Jednocześnie trzeba pamiętać, że historia jest pełna autentycznych spisków. Wiele zdarzeń (konflikty, rewolty, procesy społeczne) było rzeczywiście inspirowanych przez potężne siły polityczne czy finansowe. Nie możemy odgórnie założyć, że podsuwana nam teoria, nawet jeśli brzmi nieprawdopodobnie, jest wytworem wyobraźni paranoika. Warto drążyć, szperać, sprawdzać, analizować. Podstawowymi narzędziami umożliwiającymi odróżnienie rzeczywistych spisków od wyimaginowanych pozostaje wciąż zdrowy rozsądek oraz wiedza. To wtedy, gdy rozum śpi budzą się upiory.

Tomasz Tokarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz