Podstawą edukacji
wolnościowej jest podmiotowe traktowanie dziecka, postrzeganie go jako istoty
zdolnej do samokształcenia, samookreślenia, samodzielnego kierowania własnym
rozwojem (przy wsparciu kompetentnych dorosłych). Takie podejście odrzuca
urabianie, modelowanie według odgórnie przyjętej matrycy, kształtowanie według
standardowego wzorca, jednostronną transmisję służącą zaszczepianiu wartości i
zapełnianiu wiedzą.
Źródeł takiego modelu
edukacji można poszukiwać w poglądach Jeana Jacquesa Rousseau (1712-1778),
zwolennika naturalizmu. W swoim rewolucyjnym dziele "Emil czyli o
wychowaniu" (1762) przekonywał, że dziecko powinno rozwijać się
zgodnie ze swoją naturą, w oparciu o zasoby, które posiada od momentu narodzin.
Należy pozwolić dziecku być sobą. Rola wychowawcy miała ograniczać
się do towarzyszenia podopiecznemu w procesie poznawania przez niego świata, do
tworzenia przestrzeni, w której miało odbywać się samorzutne dorastanie.
Genewski filozof był
piewcą dzieciństwa jako stanu autentyczności, która ulegała zagubieniu w
procesie tradycyjnego wychowania, polegającego na dostosowywaniu młodego
człowiek do zewnętrznych norm. "Podpatruj długo naturę, pisał
Rousseau, obserwuj bacznie swego wychowanka, zanim mu powiesz pierwsze
słowo. Pozwól, niech ziarno jego charakteru ukaże się najpierw w pełnej
wolności; unikaj wszelkiego przymusu, byś mógł je lepiej widzieć w
całości..."
Pierwszą znaną próbą
utworzenia placówki edukacyjnej osadzonej na ideałach wolnościowych była
inicjatywa słynnego rosyjskiego pisarza Lwa Tołstoja. W latach 1859-1862 w
swoim majątku rodowym "Jasna Polana" powołał do istnienia szkołę inną
niż dotychczasowe. Wierząc w naturalną potrzebę porządku u dzieci, ich zdolność
do podejmowania świadomych i samodzielnych wyborów, pozostawił im znaczną
swobodę decydowania o własnej nauce.
Tołstoj pragnął, aby utworzona przez niego szkoła była miejscem "radosnego spędzania czasu", zorientowanym na indywidualne potrzeby i zainteresowania dzieci, opartym na serdecznych, partnerskich relacjach między członkami szkolnej społeczności. "Najlepszy ustrój szkoły polega na pozostawieniu uczniom całkowitej swobody, niech się uczą i rządzą sobą, jak im się podoba”.
Tołstoj pragnął, aby utworzona przez niego szkoła była miejscem "radosnego spędzania czasu", zorientowanym na indywidualne potrzeby i zainteresowania dzieci, opartym na serdecznych, partnerskich relacjach między członkami szkolnej społeczności. "Najlepszy ustrój szkoły polega na pozostawieniu uczniom całkowitej swobody, niech się uczą i rządzą sobą, jak im się podoba”.
Szkoła ta przetrwała
jednak tylko kilkanaście miesięcy. Nie doczekała się kontynuacji. W drugiej
połowie XIX wieku w Europie i Stanach Zjednoczonych zapanowały trendy zgoła
odmienne. Popularność zyskał pruski model edukacji, oparty na przymusie, standaryzacji
i uniformizacji. Zapewniał on efektywną realizację celów zgodnych z potrzebami
epoki przemysłowej.
Reakcją na schematyzm
i formalizm szkoły pozytywistycznej był, kształtujący się od końca XIX wieku,
nurt pedagogiczny określany mianem "Nowego wychowania". Jego istotą
były: koncentracja na indywidualności i różnorodności uczniów (w opozycji do
maszynowo-taśmowej struktury szkoły konwencjonalnej), pochwała swobodnej
aktywności młodych ludzi jako kierowników własnej drogi edukacyjnej,
partnerskie relacje między kadrą a uczniami, postrzeganie nauczyciela w
kategorii niedyrektywnego przewodnika po świecie wiedzy i wartości, traktowanie
edukacji jako procesu samodzielnego odkrywania siebie i świata, mocne skupienie
na "tu i teraz", na bieżących potrzebach uczniów i wyzwaniach
stawianych przez otaczającą ich rzeczywistość.
Jednym z prekursorów
"nowego wychowania" był John Dewey (1859-1952), amerykański filozof i
pedagog. Domagał się kopernikańskiego przewrotu w sferze kształcenia i
wychowania, polegającego na uczynieniu z dziecka centrum procesu edukacyjnego
(tzw. pajdocentryzm). To ono miało był przyczyną i celem oddziaływań
pedagogicznych. Dewey apelował o dostosowanie programu edukacyjnego do realnych
potrzeb uczniów oraz dopuszczenie ich do decydowania o funkcjonowaniu wspólnoty
szkolnej. Założył w tym celu eksperymentalną placówkę - szkołę pracy w Chicago
(1896-1902).
Orędowniczką nowych
trendów była także Ellen Key (1849-1926), szwedzka pisarka, działaczka ruchu
kobiecego, autorka słynnej książki „Stulecie dziecka”. Opowiadała się za
edukacją akcentującą prawo dziecka do swobodnego rozwoju, dostosowanego do jego
osobowości, potrzeb, zainteresowań i możliwości. Postulowała zerwanie ze szkołą
masową na rzecz kształcenia pozaszkolnego, obejmującego małe grupy uczniów
kształcących się w przyjaznej i serdecznej atmosferze. "Dajmy żyć
dzieciom naszym!, apelowała. Zwolnijmy je od tresury i
wyuczania, od metodycznego formalizmu, od ucisku gromady w tych latach, gdzie
cicha ukryta praca duszy ma to samo znaczenie, co powolny rozwój ziarna w łonie
ziemi".
Duże znaczenie miała
działalność prowadzona przez Marię Montessori (1870-1952), włoską lekarkę,
działaczkę społeczną, reformatorkę wychowania przedszkolnego. W swoich pismach
kładła nacisk na swobodną aktywność dziecka, uczenie się w oparciu o zmysły. W
jej przekonaniu każde dziecko, jako niepowtarzalna istota, winno rozwijać się
według własnego, zindywidualizowanego planu rozwojowego. Opracowała własną
metodę niedyrektywnego kształcenia, która do dzisiaj cieszy się popularnością.
"Dziecko, wskazywała Maria Montessori, dąży do niezależności poprzez pracę; do niezależności ciała i umysłu. Jest mu obojętne co wiedzą inni: chce samo się uczyć, samodzielnie doświadczać w środowisku i wchłaniać je zmysłami dzięki własnemu osobistemu wysiłkowi... Te słowa ujawniają wewnętrzne potrzeby dziecka: Pozwól mi to zrobić samodzielnie".
"Dziecko, wskazywała Maria Montessori, dąży do niezależności poprzez pracę; do niezależności ciała i umysłu. Jest mu obojętne co wiedzą inni: chce samo się uczyć, samodzielnie doświadczać w środowisku i wchłaniać je zmysłami dzięki własnemu osobistemu wysiłkowi... Te słowa ujawniają wewnętrzne potrzeby dziecka: Pozwól mi to zrobić samodzielnie".
Trudno nie wspomnieć w
tym miejscu o Januszu Korczaku (1878-1942), polskim pisarzu, pedagogu, lekarzu,
pochodzenia żydowskiego. Był twórcą oryginalnego systemu wychowania łączącego
zasadę kierowania dzieckiem z jego prawem do samodzielności. "Nie
ma dzieci, zaznaczał, są ludzie, ale o innej skali pojęć, innym
zasobie doświadczenia, innych popędach, innej grze uczuć."
Na fali nowych
trendów, w pierwszej połowie XX wieku zaczęły powstawać grupy inicjatywne,
stowarzyszenia, organizacje za cel stawiające sobie radykalną zmianę edukacji.
Pojawiły się także placówki edukacyjne, które podejmowały przełożenia ideałów
wolnościowych na praktykę. Najbardziej znaną z nich była brytyjska szkoła Summerhill, założona w latach 20. przez Alexandra S. Neilla.
Summerhill pozostała
do dzisiaj instytucją wyjątkową, zapewniającą dzieciom niespotykanie dużo wolności,
rozumianej jako prawo do spędzania czasu w wybrany przez siebie sposób oraz
możliwość decydowania o zasadach panujących w tej placówce. Decyzje dotyczące
wspólnoty szkolnej zapadają na zebraniach, na których każdy (dorosły i uczeń)
miał równe prawo głosu. Szkoła ta ma charakter internatowy, co pozwala na
budowanie mocnych więzi między dziećmi.
Wielki kryzys
(społeczny, kulturowy i ekonomiczny) po I wojnie światowej, pojawienie się
totalitaryzmów w Europie, wybuch II wojny i generalny odwrót od wolnościowego
optymizmu mocno zahamował rozwój idei nowego wychowania. Szkolnictwo zachodnie
powróciło na tradycyjne tory. Kolejna fala trendów wolnościowych nastąpiła pod
koniec lat 60. pod wpływem rewolucji kulturowo-obyczajowej. Przedstawicielami
nowych tendencji byli tacy myśliciele jak: John Holt, autor wielu książek
promujących idee edukacji realizowanej poza oficjalnym systemem oświaty (m.in.
„Zamiast edukacji”) czy Ivan Ilich, twórca koncepcji odszkolnienia
społeczeństwa („Społeczeństwo bez szkoły”).
W ostatnich latach idea edukacji wolnościowej przeżywa renesans. Areną zmian jest także Polska. Jednym z jego przejawów jest powstanie w ciągu ostatnich dwóch lat szeregu inicjatyw wpisujących się w nurt wolnej edukacji (szkół demokratycznych, samouczących się kooperatyw rodzicielskich, grup unschoolingowych), stawiających się w opozycji do konwencjonalnej szkoły. Warto poświęcić im więcej uwagi, co uczynię w osobnym tekście.
Tomasz Tokarz
Dzięki Tomku!
OdpowiedzUsuń