piątek, 4 września 2015

Relacje z innymi


Interakcje (z bliskimi i obcymi), układy, w jakie wchodzimy, związki, które budujemy to jeden z najważniejszych tematów sesji coachingowych. Jesteśmy "istotami społecznymi" i nasze samopoczucie w znacznym stopniu jest pochodną relacji, jakie tworzymy z innymi ludźmi. 

Każdy z nas reaguje na inne osoby w określony, specyficzny dla siebie sposób. Z niektórymi czujemy się zwyczajnie (czy raczej - niezwyczajnie) dobrze. Inspirują nas, zachwycają, pobudzają lub uspokajają, rozśmieszają lub skłaniają do refleksji (w zależności od potrzeby). 

Lubimy z nimi przebywać, rozmawiać, wymieniać opowieściami, dzielić przeżyciami. Bawić się, śmiać, droczyć. Dyskutować,  żonglować słowami, spierać się. Czasem po prostu posiedzieć w ciszy - komfortowo czujemy się w obecności ludzi, przy których można pomilczeć, bez napięcia i presji, bez natarczywego, wędrującego po głowie pytania: „o czym teraz gadać?".

Innymi słowy, coś nieuchwytnego przyciąga nas do konkretnych osób. Mają aurę, do której pasuje nasza aura. Energię, którą przyciąga naszą energię. Budzą zaufanie i dają poczucie bezpieczeństwa. Jesteśmy przy nich sobą. Autentyczni. 

Czujemy się rozumiani, docenieni, akceptowani. Przyjmują nas do własnego świata, a my chętnie zapraszamy ich do naszego. Motywują nas do bycia lepszą wersją siebie samych. Nawet, gdy mówią nam rzeczy trudne, przyjmujemy je chętnie, bowiem postrzegamy je jako przejaw troski. 

Często pozytywne emocje pojawiają się od razu, z marszu, kierujemy je do świeżo poznanej osoby. Automatycznie, intuicyjnie wyczuwamy "swojaka". Czasem mówimy wręcz górnolotnie o „pokrewnej duszy”. Szybko otwieramy się, wychodzimy ze swoich pancerzy, porzucamy mechanizmy obronne, odrzucamy opory przez ukazaniem „ja”, z ochotą dzielimy się naszą historią. 

Równocześnie są osoby, których niemal instynktownie unikamy. W ich obecności czujemy się niekomfortowo, nieprzyjemnie, nieswojo. Przebywanie z niektórymi wręcz pozbawia na energii, wyczerpuje, wykańcza. Wysysają z nas siły życiowe, stresują, drażnią, przyduszają. Słowami czy milczeniem zniechęcają do działań, nękają swą obecnością, niejednokrotnie niszczą. Czujemy się przy nich słumieni, ograniczani, pozbawiani siebie. Potocznie określamy je mianem „wampirów energetycznych”. Co ciekawe, męcząc jednych, mogą one jednocześnie tworzyć satysfakcjonujące relacje z innymi.

Psychologowie prowadzą skrupulatne analizy, służące rozwiązaniu tajemnicy wzajemnego przyciągania się i odpychania się. Formują złożone teorie. Podstawowe zasady magnetyzmu wydają się proste: lubimy przebywać w towarzystwie osób, które są w pewien sposób do nas podobne oraz które potwierdzają pozytywne wyobrażenie o nas samych. Rzeczywistość jest jednak dużo bardziej skomplikowana a sekret tzw. chemii pozostaje do końca nieodgadniony.

Z punktu widzenia coachingu (skupionego na indywidualnym, konkretnym przypadku) istotne jest uświadomienie sobie przez własnych reakcji w odniesieniu do innych. Pomóc mogą mu w tym w odpowiednio zadane pytania. Poniżej prezentuję (przykładowo) kilka z nich.

- Z jakimi ludźmi lubisz przebywać? 
- Jakie mają cechy? Jak się zachowują? 
- Jakie wartości wyznają?
- Jakimi kierują się zasadami?
- Jak Cię traktują?
- Co w nich lubisz? Co Cię do nich przyciąga?
- Jak reagujesz na ich obecność?
- Co czujesz przebywając z nimi?
- Jakie towarzyszą Ci emocje?
- Jak zachowuje się Twoje ciało?
- Jak myślisz, dlaczego lubisz z nimi przebywać?
- Co Ci dają? Jakie potrzeby zaspokajają?
- Co powoduje, że chcesz być podobna/y do nich (jeśli chcesz)?

Odpowiedzi na te pytania pozwalają na lepsze rozpoznanie naszych potrzeb, pragnień, oczekiwań, celów, którymi chcemy się kierować, naszych inspiracji i marzeń, wartości, które są nam bliskie. Pomagają nam zrozumieć samych siebie.

Tomasz Tokarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz