czwartek, 3 września 2015

O liberalnym modelu edukacji



Liberalizm jest niewątpliwie dominującą ideologią na obszarze oddziaływania kultury zachodniej. Jego fundamentem jest przekonanie, że każdy człowiek jako autonomiczna jednostką, podmiot obdarzony niepowtarzalną osobowością ma prawo do samodzielnego konstruowania tożsamości, swobodnego urzeczywistniania własnej wizji dobrego życia, kierowania się zasadami, które zapewniają mu osobistą satysfakcję.

Liberalizm odwołuje się do negatywnej koncepcji wolności, rozumianej jako niezależność od wpływów zewnętrznych, nacisków, autorytetów. Każdy ma prawo do jak najszerszego zakresu wolności, który da się pogodzić z podobną wolnością innych. James S. Mill pisał: "ani jedna osoba, ani pewna liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej dojrzałej istocie, że nie wolno jej robić ze sobą dla swego własnego dobra, co się jej żywnie podoba".

Przyjęcie tezy, że każdy ma prawo do postępowania w taki sposób, jaki uważa za słuszny (o ile nie ogranicza takiego prawa innym), że autonomicznie może kreować własne wartości i normy postępowania niesie ze sobą istotne konsekwencje. Prowadzi do prywatyzacji zasad, postaw, stylów życia. Przestają obowiązywać uniwersalne normy zachowań. Wybór należy do jednostki. Każdy sam decyduje, co jest dla niego dobre, a co złe.

Ideologiczne założenia liberalizmu określają preferowany model edukacyjny. Kluczowe znaczenie ma tutaj kategoria autonomii dziecka, podmiotu obdarzonego niepowtarzalną tożsamością. Każde dziecko jest inne - ma specyficzne dla siebie predyspozycje, oczekiwania, skłonności. Wymaga indywidualnego podejścia.Według liberałów człowiek w momencie narodzin jest istotą moralnie neutralną. Przypomina czystą, niezapisaną kartę. Należy mu pozostawić przestrzeń do swobodnego rozwoju, pozwolić, by kształtował sam siebie, czerpiąc wiedzę z bezpośredniego doświadczania świata. Edukacja w duchu liberalnym przyznaje dziecku znaczną swobodę, skupia się na wyzwalaniu w nim spontaniczności. Nacisk zostaje położony na indywidualny rozwój. 

Zwolennicy edukacji liberalnej dążą do zminimalizowania odgórnych wpływów, uważając, że krępują one swobodny rozwój osobowości dziecka. Dorosły nie powinien narzucać młodym ludziom gotowych odpowiedzi, jedynych „słusznych” poglądów, prawd ustalonych przez innych. Jego zadaniem jest stworzenie warunków do wykształcenia i rozwoju zdolności samodzielnego myślenia, umiejętności dokonywania wyborów, przeprowadzania własnych interpretacji otaczającej rzeczywistości.

W takim ujęciu młody człowiek przestaje być biernym adresatem wiedzy i wartości. Staje się ich współtwórcą. Postrzegany jest jako równoprawny podmiot zmierzający do poznania. Dorosłym jest tylko towarzyszem na tej drodze, co prawda bardziej doświadczonym, wyposażonym w większą wiedzę, ale nieposiadającym monopolu na prawidłową diagnozę świata. Schodzi na drugi plan. Pełni funkcję akompaniatora, moderatora, facylitatora wspomagającego dziecko w naturalnym rozwoju. 

Nie ulega wątpliwości, że liberalny model edukacji ma wiele zalet. Pozwala lepiej rozpoznać potrzeby dziecka. Służy rozwijaniu pożądanych umiejętności: niezależnego myślenia, podejmowania samodzielnych wyborów, decydowania o własnym rozwoju. Uczy aktywnej postawy wobec rzeczywistości. 

Te umiejętności są niezbędne we współczesnym świecie. Człowiek XXI wieku nie może być biernym konsumentem obrazów świata podsuwanych mu przez innych (polityków, dziennikarzy, idoli, rodziców itd.). Powinien samodzielnie konstruować własną tożsamość.


Liberalny pomysł na edukację niewątpliwie oznacza postęp wobec rozwiązań charakterystycznych dla modelu autorytarnego, opartego na dominacji wychowawcy, obdarzonego władzą, narzucającego młodym "swoje" zdanie, bez liczenia się z ich potrzebami i indywidualnymi predyspozycjami, modelu produkującego w konsekwencji ludzi-automaty, niezdolnych do samodzielnego rozumienia rzeczywistości i autonomicznego działania. 

Można jednak zastanowić się, czy akceptacja liberalnego przekonania o wielości równoprawnych ujęć rzeczywistości (czyli de facto o relatywizmie norm) nie doprowadzi do aksjologicznego chaosu. Uznanie, że istnieje tyle równorzędnych prawd, ile jednostek, skutkuje upadkiem uniwersalnych kryteriów etycznych.

Skrajną konsekwencją przyjęcia ideologii liberalnej może być zniesienie kategorii dobra wspólnego. Kiedy systemy wartości nie stanowią wspólnej własności wszystkich członków społeczeństwa, trudno się odwoływać do idei solidaryzmu społecznego. Efektem tej sytuacji jest osłabienie więzi międzyludzkich, zanik solidarności, stopniowa atomizacja społeczeństwa. Jednostka, nie znajdując oparcia we wspólnotach i normach (które tracą uniwersalną obowiązywalność) może stać się zagubiona, wyobcowana, samotna.

Dzisiejszy świat przybiera coraz bardziej nieuporządkowaną postać. Charakteryzuje go przypadkowość, niestabilność, ryzyko. Nasze czasy, jak pisze Zygmunt Bauman, pozwalają nam cieszyć się niespotykaną wcześniej swobodą wyboru, lecz też rzucają nas w stan rozdzierającej niepewności o nieznanym dotąd natężeniu. Młody człowiek zasypywany jest informacjami, opiniami, tezami, ideologicznymi konstruktami, w których plątaninie trudno sobie poradzić.

Czy edukacja liberalna jest w stanie sprostać tym wyzwaniom? Czy akcentowanie permisywizmu ("robisz, co chcesz") nie zwiększy jedynie poczucia niepewności? Czy nie odbierze młodemu człowiekowi punktów oparcia? Czy nie pozbawi drogowskazów ułatwiających orientację po coraz bardziej nieokreślonym świecie? Czy tym samym, paradoksalnie, nie utrudni mu konstruowania własnej tożsamości?

Jaka zatem ma być rola dorosłego? Czy rzeczywiście ma się wycofać? A może jednak winien pozostać przewodnikiem po sferze wartości, świadomym wielkiej odpowiedzialności tego zadania? Ułatwiającym młodym ludziom ogarnięcie postępującej niejednoznaczności świata, przezwyciężenie aksjologicznego zamętu? Wspomagającym w odnalezieniu drogi w chaotycznej teraźniejszości? Przekazującym uniwersalne zasady (jakie?), którymi warto kierować się w życiu? Pytania te pozostawiam na razie otwarte.  


Tomasz Tokarz

1 komentarz:

  1. Istnieja autorzy ktorzy porownuja liberalizm do choroby psychicznej.
    Jako argumenty podaja: stawianie innym nierealistycznych, wymuszanie jedynie slusznej postawy liberalnej etc.
    Do czego nas zaprowadzi liberalizm w ekonomii latwo sie domyslic. W sferze obyczajowej czy edukacji proces ten bedzie przebiegal dluzej.
    Poczatkowo niezauwazalnie, powoli. Az przybieze forme przymusu niekoniecznie zwiazanego z nieskrepowanym wyborem jednostki, przymusu grupy nad jednostka, wyobcowana i pograzona w rozterkach.
    Pulapka jest zastawiona. Jakies normy sie wyksztalca. Normy semantycznie tozsame albo sprzeczne w istocie rozne. W imie dobra wspol ego musimy sie poddac szczpieniom. Wybor nalezy do ciebie ale musisz to.zrobic

    OdpowiedzUsuń