sobota, 9 kwietnia 2016

Szkodliwość oceniania

Tym, co mi chyba najbardziej przeszkadza w szkole są oceny. Ich szkodliwy charakter jest wieloaspektowy. W tym miejscu tylko prześlizgnę się po problemie.

Przede wszystkim oceny zaburzają istotę procesu uczenia się - czyli zmierzanie do rozwoju (rozumianego jako stopniowe poznawanie siebie, innych ludzi, otaczającej rzeczywistości). Po wieloletnim urabianiu stają się dla młodych ludzi celem samym w sobie. W efekcie ciężko im przygotować projekt, który nie podlega zewnętrznemu wartościowaniu. Brakuje im do tego zapału.

Uczniowie uczą się dla cyferek na świadectwie - nie po to, by lepiej zrozumieć samego siebie, swoją indywidualną rolę, miejsce we wspólnocie, by rozwijać zainteresowania, umiejętnie wykorzystywać posiadane zasoby, zdobywać przydatne kompetencje. Im mocniej koncentrują się na stopniach tym bardziej tracą naturalne zainteresowanie światem. Co więcej, dla ich zdobycia (lub uniknięcia) są gotowi iść po linii najsłabszego oporu, co niejednokrotnie kończy się oszukiwaniem - ściąganiem, przepisywaniem zadań, kupowaniem rozwiązań na internecie.

Przez stymulowanie ocenami uczniowie zatracają wewnętrzną motywację, związaną z chęcią doskonalenia się i zrobienia czegoś sensownego dla innych. Oceny sprowadzają uczenie się (czyli fascynującą przygodę w świecie wiedzy i umiejętności) do nudnej pracy - za wykonanie której trzeba otrzymać wynagrodzenie. Obawa przed otrzymaniem negatywnych stopni z przedmiotów, których młody człowiek najzwyczajniej nie lubi odciąga go od obszarów, które rzeczywiście go fascynują i w których ma szansę zostać ekspertem.

Oceny w oczywisty sposób wymuszają standaryzację i uniformizację, czego najbardziej widocznym przejawem są schematyczne klucze odpowiedzi. Dają jedynie złudzenie obiektywizmu. W istocie konstruowane są pod tzw. typowego ucznia - który nie istnieje. Powodują, że młodzi ludzie zamiast puszczać wodze wyobraźni, tworzyć, pielęgnować zdolność myślenia dywergencyjnego czy lateralnego, skupiają się na tym, jak sformułować odpowiedź, by wpasowała się w matrycę.

I wreszcie - oceny przekształcają szkołę w instytucję władzy i opresji. Stają się dla nauczyciela instrumentem manipulacji uczniami, narzędziem wymuszania dyscypliny, sztucznym regulatorem posłuchu. Utrudniają budowanie autentycznych relacji, pozbawionych lęku, strachu przed karą.

Najwyższy czas przejść od kultury oceniania do kultury doceniania.

Tomasz Tokarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz