Miałem sen. Przyśniła mi się turkusowa szkoła czyli grupa wzajemnie inspirujących się osób, o różnych potencjałach i talentach, którzy spotykają się, by towarzyszyć sobie w rozwoju. Wymieniajacych się wiedzą, umiejętnościami, doświadczeniami. Realizujących określone zadania w wybrany przez siebie sposób. Współpracujących z innymi grupami.
W takiej grupie możliwe byłoby:
- odkrywanie siebie, rozpoznawanie mocnych stron, talentów, możliwości
- wykorzystywanie tej wiedzy w praktyce
- swobodna eksploracja, przeżywanie, doświadczanie świata
- stopniowe przejmowanie odpowiedzialności za własny rozwój
(dokonywanie wyborów, samorządzenie)
- budowanie autentycznych, dobrych relacji, skuteczne komunikowanie się
- efektywna praca w zespole, gdzie każdy wnosi swoje naturalne predyspozycje
- eksperymentowanie, ryzykowanie, wychodzenie poza schemat, kreatywne rozwiązywanie problemów
- tworzenie realnych projektow i wdrażanie ich w życie
A potem się obudziłem i pomyślałem... że właściwie to już się powoli dzieje. Zalążki takich samouczących się wspólnot już są. Warto uczynić je bardziej widocznymi.
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz