Często słyszę tezę, że dzieci, jako istoty niedojrzałe, wymagają dyscyplinującej obróbki. Któż jednak miałby to robić? Kto ma je urabiać? My dorośli? Przecież sami jesteśmy pogubieni, sfrustrowani, pełni lęków i niepokojów. Ukrywamy się za maskami, przenosząc własne fobie na najmłodszych.
Przestańmy udawać nieomylnych. Zmierzmy sie z własnymi deficytami. Uporządkujmy samych siebie - to najlepsze co możemy zrobić dla naszych dzieci.
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz