sobota, 16 stycznia 2016

Nic bym w Tobie nie zmienił(a)

Żyłoby się nam nieco lepiej, gdybyśmy mieli blisko choć jedną osobę, która akceptowałaby nas takimi, jakimi jesteśmy. Która nie krepowałaby nas oczekiwaniami, wymaganiami, roszczeniami. Która nie próbowałaby nas urabiać, przekształcać, dopasowywać do własnych wyobrażeń. Która patrząc nam z radością w oczy byłaby zdolna powiedzieć: "nic bym w Tobie nie zmienił/a"...

Żyłoby się nam nieco lepiej także wtedy, gdybyśmy mieli blisko choć jedną osobę, którą akceptowalibyśmy taką, jaką jest. Której nie krepowalibyśmy oczekiwaniami, wymaganiami, roszczeniami. Której nie próbowalibyśmy urabiać, przekształcać, dopasowywać do własnych wyobrażeń. Której patrząc z radością w oczy bylibyśmy zdolni powiedzieć: "nic bym w Tobie nie zmienił/a"...

Tomasz Tokarz

1 komentarz:

  1. Prawdą jest, że żyłoby się nam wtedy nieco lepiej. Ale czy to nie jest też tak, że skoro "oczekujemy" zaakceptowania nas przez bliską osobę to jednak chcemy ją zmienić a więc jej nie akceptujemy i stawia nas to w tej samej pozycji co i ją? Czy to nie proces na całe życie i uczenie się nawzajem?

    OdpowiedzUsuń