Czy rzeczywiście, pyta w jednym z tekstów Leonard Turton, zbudujemy prawdziwą demokrację poprzez utrzymywanie szkół, w których panują dyktatorskie zasady? Gdzie codziennie młodym ludziom mówi się, co mają robić, a czego nie robić, jak działać a jak nie działać. Gdzie wskazuje im się, co myśleć i co czuć. Określa, jak mają wyglądać, jak i co mówić, kiedy mają wstawać a kiedy siadać, jak się mają ustawiać. Gdzie wszczepia im się zewnętrzne wzorce tego, co jest ważne a co mało istotne. Gdzie pozostaje niewiele miejsca na autonomię? I odpowiada:
"Nie można twierdzić, że te pokolenia dzieci, gdy osiągną dorosłość, będą domagać się prawdziwej demokracji, czy nawet będą potrafiły rozpoznać czym jest lub nie jest demokracja… Gwarantuję jednakże, że takie szkoły wyprodukują masę ludzi łatwych do opanowania, którzy będą wierzyć, że demokracja jest tym, co im powie ktokolwiek posiadający nad nimi władzę…" (Leonard Turton)
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz