Uczniowie nie potrzebują nauczycieli - surowych funkcjonariuszy publicznych, przygotowywaczy do testów, urzędników skupionych na swoim obszarze kompetencyjnym, kryjących się za maskami zadufanych i zimnych egzekutorów.
Z drugiej nie potrzebują też jednak neurotycznych, rozdygotanych fantastów, pogubionych w realiach świata, wycofanych, letnich, próbujących ratować swój wizerunek przez wchodzenie w rolę kumpli.
Kogo zatem w moim przekonaniu potrzebują? Autentycznych ludzi. Mądrych dorosłych, świadomych siebie, pełnych pasji i przekonania co, do tego, co robią. Stabilnych, z jasno określonymi zasadami ale otwartych na dialog. Idącymi własną wyrazistą drogą, ale pokazujących alternatywne ścieżki.
Potrzebują budzących zaufanie przewodników rozwoju, czyniących świat bardziej zrozumiałym miejscem. Zapewniających uczniom (swoją postawą i działaniami) poczucie bezpieczeństwa - podstawowy fundament pod efektywne uczenie się, na którym dopiero mogą rozkwitać pasje i dokonywać się samorozwój.
Gdzie jednak takich znaleźć?
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz