Najsłynniejszym eksperymentem z obszaru psychologii społecznej jest tzw. eksperyment więzienny Zimbardo. Nie wszyscy jednak wiedzą, że nie spełniał on kluczowych kryteriów pozwalających na nazwanie go naukowym (przynajmniej według ścisłych, empirycznych reguł). Nie stosowano w nim metod kontrolnych ani nie został poddany rzetelnej recenzji.
Sam kierujący badania był w nie bezpośrednio zaangażowany - jako dyrektor więzienia. Podobno wczuł się w tę rolę tak mocno, że dopiero stanowcza interwencja żony doprowadziła do przerwania badań. Problematyczny jest także dobór próby. 22-24 młodych, białoskórych mężczyzn to żadna reprezentacja społeczeństwa.
Co więcej - sposób rekrutacji do eksperymentu sprzyjał zgłoszeniu się ochotników, którzy wykazywali się większym poziomem agresji, manipulacji i dominacji niż badani w innego rodzaju eksperymentach (ukazują to m.in. badania Thomasa Carnahana i Sama McFarlanda). Można zastanawiać się, czy dzisiaj tego rodzaju badanie przeszłoby krytyczne sito.
Jak pisał Erich Fromm jeśli eksperyment stanfordzki czegoś dowiódł to tego, że mimo presji większość młodych agresywnych strażników nie posunęło się do sadystycznych zachowań - co może świadczyć, że ciężko jednak zwykłych ludzi przekształcić w oprawców.
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz