Mówimy o starciach idei. A może chodzi zwyczajna chęć napierniczania? Dowalenia, rozwalenia, skoczenia do gardeł. By się rozładować, skompensować braki, potwierdzić ego. Nieważne w imię czego. Pięścią, słowem, wpisem.
Ale trochę głupio tak walić po mordzie dla samego walenia. Jakoś tak bez sensu atakować komentarzem dla samego atakowania. Stąd potrzeba racjonalizacji. Uzasadnień. Nie jestem zwykłym łamaczem karków, nie jestem banalnym sieciowym hejterem - jestem rycerzem, wojownikiem o sprawę, np. o Wielka Polskę (to teraz dominuje ale w różnych okresach były różne wielkie sprawy: światowa rewolucja, dyktatura proletariatu, narodowe wyzwolenie, Polska bez socjalizmu itd.).
"Religia nie religia -
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna -
byle się zerwać do biegu"
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz