Jeśli nie wychodzi nam kolejny związek (a przecież miał być tym wymarzonym), jeśli ponownie wchodzimy w toksyczną, męczącą relację (a przecież na początku było tak miło), jeśli nowy partner okazuje się niespodziewanie kopią poprzednika (a przecież wydawał się zupełnie inny: rozumiejący, szczery i lojalny) - to poszukując genezy porażek warto wyjść poza stereotypową reakcję w stylu: "wszyscy/wszystkie mężczyźni/kobiety są tacy/takie sami/same".
Warto zastanowić się, czy przyczyny niepowodzeń nie leżą w nas samych. W skryptach, jakie mamy wdrukowane w głowie. W wytworzonych bezwiednie matrycach idealnego partnera. W koleinach, jakimi przywykliśmy podążać w relacjach. W zakorzenionych głęboko przyzwyczajeniach. W naszych niewyrażanych pragnieniach i tęsknotach, słabościach i lękach.
Jeśli nie poddamy refleksji przyczyn naszych działań, nie przerobimy podłoża naszych wyborów, nie przebadamy źródeł decyzji, które wpychają nas w określone modele i układy, jeśli wreszcie nie zmierzymy się z naszymi fobiami i strachami, to niechybnie doczekamy się powtórki z rozrywki. Nic bowiem nie przyciąga tak mocno, jak schematy.
Tomasz Tokarz
Jak są duże oczekiwania, to są duże rozczarowania....schematy to jedna sprawa, które są wdrukowane..z tych naszych pierwszych doświadczeń..matka-syn/syn -ojciec/matka -córka/córka-ojciec..więc jeżeli na tym poziomie nie przerobiliśmy czegoś to później to przenosimy na relacje w życiu dorosłym..itd, no i na co mamy wpływ a na co nie, i czego tak naprawdę potrzebujemy..to takie kluczowe pytania, o których się ..ale ciągle gdzieś one umykają i nie pozwalają żyć tu i teraz :)
OdpowiedzUsuń