Zastanawiając się nad przyczynami
szkolnych sukcesów i niepowodzeń warto zainteresować się tzw. efektem
Pigmaliona (nazwa pochodzi z mitologii greckiej ale nawiązuje także do tytułu
sztuki George’a Bernarda Shawa). To rodzaj samorealizującego się proroctwa.
Polega na spełnianiu się oczekiwania, jakie wytworzyliśmy sobie o kimś. Jeśli
wyobrażamy sobie kogoś jako kompetentnego, zaczynamy go traktować w taki
sposób. W efekcie rzeczywiście takim się staje. Jeśli wierzymy w drugiego
człowieka, z czasem zacznie on postępować zgodnie z przekonaniem, jakie o nim
żywimy.
Teorię tę zweryfikowały eksperymenty.
Jeden z nich przeprowadził harvardzki psycholog Robert Rosenthal w szkole w San
Francisco. Poprosił o poinformowanie nowych nauczycieli, że mają w klasie
pięciu wybitnie uzdolnionych uczniów, szczególnie predestynowanych do uzyskania
wysokich osiągnięć w nauce. Pomimo, że w rzeczywistości uczniowie ci nie
wyróżniali się niczym spośród pozostałych - pod koniec roku to właśnie oni
zrobili największe postępy. W teście na inteligencję uzyskali od 15 do 27
punktów więcej. Co więcej z obserwacji nauczycieli wynikało także, że dzieci te
były bardziej szczęśliwe, towarzyskie, autonomiczne, dociekliwe i czułe niż
pozostałe.
Kolejne liczne badania potwierdzały
zauważoną tezę - wzrost kompetencji jest znacząco wyższy u tych uczniów, którzy
przedstawieni zostali nauczycielom jako wybitnie zdolni (niezależnie od ich
rzeczywistego potencjału). Z czego wynika taka prawidłowość? Nie chodzi tu
naturalnie o celowe, intencjonalne faworyzowanie części uczniów przy
jednoczesnym zaniedbywaniu reszty. Proces ten odbywa na poziomie podświadomym.
Po pierwsze: jeśli nauczyciel postrzega
ucznia jako zdolnego to poświęca mu więcej uwagi. Częściej kieruje pytania w
jego stronę. Częściej także odpowiada na pytania zadane przez
niego. Uogólniając - nauczyciele uczą więcej tych, od których
oczekują lepszych rezultatów, a mniej tych, wobec których nie mają specjalnych
oczekiwań.
Po drugie: uczniowi uznanemu za
zdolnego więcej się wybacza. Wzrasta poziom tolerancji wobec jego działań.
Obdarzany jest większym zaufaniem. Okazywane mu jest więcej wyrozumiałości. Ma
możliwość eksperymentowania i popełniania błędów. Jego niepowodzenia częściej
tłumaczone są przyczynami niezależnymi.
Po trzecie: uczeń taki otrzymuje
większą swobodę demonstrowania swoich możliwości. Dysponuje szerszą
przestrzenią do niezależnego działania. Często dostaje trudniejsze zadania,
które ma rozwiązać bez dodatkowej pomocy. Zmuszony jest niejako do
samodzielności. W konsekwencji istotnie zaczyna więcej rozumieć, bardziej ufać
sobie, wierzyć w swoje możliwości. Wzrasta jego samoocena, wewnętrzna
motywacja, samozadowolenie.
Po czwarte: nauczyciele mają skłonność
do budowania bardziej przyjaznego klimatu emocjonalnego (za pomocą postawy,
słów, tonu głosu, wyrazu twarzy) wobec uczniów, których postrzegają jako
bardziej zdolnych. W jednym z eksperymentów polecono studentom nauczenie
kilkunastolatków krótkiego tekstu. Jedną podgrupę przedstawiono jako wysoko
utalentowanych. Proces uczenia został nagrany. Po jego analizie okazało się, że
studenci uczący zdolnych (w ich mniemaniu) uczniów uśmiechali się 3 razy
częściej i 2,5 raza częściej kiwali głową niż studenci uczący pozostałych.
Wzrost umiejętności ucznia jest zatem w
znacznej mierze efektem nastawienia nauczyciela. Skąd ono się bierze? Często
jest pochodną tzw. pierwszego wrażenia. Niejednokrotnie wynika z przekazów
(opinii), jakie otrzymujemy od innych. Wyobrażenia o uczniach ulegają
wzmocnieniu, jeśli kontakt z nimi nie zaprzecza wkodowanemu obrazowi. Nie musi
go nawet potwierdzać. Decydujący jest zatem moment początkowy.
Działa to oczywiście w dwie strony.
Wysokie oczekiwania nauczycieli tworzą przestrzeń służącą osiąganiu lepszych
rezultatów. Z kolei niskie oczekiwania prowadzą do zahamowania postępów
(nazywamy to efektem Golema). Dzieci uznane za słabsze są spostrzegane jako
mniej interesujące, stawia się im mniej wyzwań a ich zachowanie częściej
podlega krytyce.
Warto pamiętać o tym mechanizmie.
Człowiek poniekąd tworzony jest przez wyobrażenie, jakie mają o nim inni
ludzie. Posiadamy ogromną moc wpływania na drugą osobę. Możemy sterować jej osiągnięciami za
pomocą tego, jak ją traktujemy. Nasze nastawienie dla ucznia może pomóc mu
rozwinąć skrzydła albo doprowadzić do ich podcięcia.
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz