środa, 5 kwietnia 2017

Upupianie mas

Mimo konsekwentnego realizowania obowiązku szkolnego rozwarstwienie systematycznie rośnie. Być może jest między tym korelacja. Czy edukacja jest dziś narzędziem realnej emancypacji? Czy służy inkluzji społecznej?
Gdybym postawił sobie za cel stłumienie aktywności młodych ludzi - to wymyśliłbym szkołę właśnie w takim kształcie, jaki dominuje obecnie. Uczącą posłuszeństwa, wykonywania poleceń, dopasowania do systemu. Wymyśliłbym szkołę polegającą na zamknięciu młodych w czterech ścianach (w izolacji od realnego świata) i skłaniającą ich do wykonywania schematycznych czynności - pozbawionych większego znaczenia (proces dydaktyczny sprowadza się zazwyczaj do wkuwania danych, które i tak zostają szybko zapomniane - bo nie są łączone z codziennymi doświadczeniami, a tym samym nasze mózgi nie nadają im sensu, ważności). Byle tylko zająć ich głowy. By zagospodarować ich czas. By skanalizować ich energię.
Być może szkoły pełnią dziś funkcję upupiania mas

Tomasz Tokarz

1 komentarz:

  1. Przesadza Pan. W pewnej części szkoła była zawsze miejscem przystosowywania człowieka do wymogów społeczeństwa, w którym będzie żył. Dyscyplina też jest wartością.

    A że mogłoby być inaczej. No cóż... komu na tym zależy?

    OdpowiedzUsuń