piątek, 21 sierpnia 2015

Przemoc emocjonalna


Dużo miejsca w moich rozważaniach zajmuje ostatnio problem przemocy. Interesuje mnie przede wszystkim w kontekście edukacyjnym. Przyglądam się jej w przestrzeni szkolnej i rodzinnej, w relacji między dorosłymi a dziećmi. Jednak coraz częściej zaczynam dostrzegać jej wszechobecność także w układach między dorosłymi, czasem odbieranymi na zewnątrz jako harmonijne i stabilne. 

Przemoc, jak sama nazwa wskazuje, polega na odbieraniu mocy drugiej osobie, przezwyciężaniu jej, przemaganiu jej woli (i naginaniu do własnej). Jej istotą jest przedmiotowe traktowanie innego człowieka, jako narzędzia służącego realizacji naszych interesów, potrzeb, zachcianek, a przez to odbieranie mu autonomii, godności i poczucia wartości, pozbawianie prawa do poszukiwania szczęścia i urzeczywistniania własnej wizji dobrego życia. 

Przemoc zazwyczaj kojarzona jest z przemocą fizyczną, siłowym wymuszaniem działań zgodnych z intencją decydenta. W takim kształcie jest rozpoznana w dyskursie publicznym. Wiemy, jak na nią reagować. Dysponujemy programami jej przeciwdziałania. Jest namacalna, naoczna, zmysłowo uchwytna. 

Jednak przemoc ma także inne twarze, dużo bardziej subtelne, dyskretne, wyrafinowane. O wiele trudniej zidentyfikować przemoc emocjonalną. Trudniej się jej przeciwstawić, oprzeć, zmierzyć się z jej konsekwencjami. Trudniej udowodnić jej stosowanie. Trudniej dostrzec w sobie ofiarę. 

Podobnie jak w każdym innym wymiarze celem stosującego przemoc emocjonalną jest dążenie do zablokowania drugiej osobie możliwości swobodnego działania, a w konsekwencji ograniczanie jej przestrzeni do rozwoju, podcięcie skrzydeł, wrzucenie na barki przygniatającego balastu. Zamyka on ofiarę w ciasnej celi własnych wymagań, żądań, pragnień, roszczeń, nadmiernych oczekiwań - bez przyzwolenia na niezgodę, sprzeciw, na opór wobec wpajanej wizji, na samodzielne podejmowanie decyzji, przemówienie własnym głosem. 

Mocnym symptomem przemocy emocjonalnej jest dążenie do stałej kontroli nad drugą osobą np. przez mniej lub bardziej dyskretne izolowanie od kontaktów z innymi (bliskimi, przyjaciółmi, znajomymi), limitowanie i nadzorowanie spotkań czy rozmów telefonicznych, w skrajnych wypadkach sprawdzanie korespondencji.

Czasem przymuszający istotnie wierzy (na pewnym poziomie świadomości), że jego działania służą dobru drugiej osoby. Ustawia się w roli wybawiciela, ratownika, strażnika, chroniącego przed całym złem tego świata. Przedstawia samego siebie się jako byt niezbędny, niezastępowalny, niewymienialny, bez którego "podopieczny" sobie nie poradzi.  

Przemoc emocjonalna przejawia się dewaluowaniem drugiej osoby, dyskredytowaniem jej pragnień, deprecjonowaniem marzeń, ośmieszaniem jej punktu widzenia, zawstydzaniem. Paleta środków jest bogata: obelgi, wyzywania, fochy, pretensje, permanentne krytykowanie, wyśmiewanie, poniżanie ale też sugestie, "dobre rady", płacz, prośby o zrozumienie, "przebaczenie", o kolejną szansę. Towarzyszy temu nierzadko przerzucanie odpowiedzialności na ofiarę (wmawianie jej, że sprowokowała przemoc). 

Bardzo skutecznym narzędziem przemocowym jest szantaż emocjonalny: warunkowanie bliskości, ciepła, wysłuchania od dostosowania się do określonych oczekiwań, uzależnianie okazania miłości od spełnienia specyficznych postulatów. Ale chyba najbardziej wyrafinowaną techniką jest intencjonalne wywoływanie poczucia winy, połączone z wykorzystaniem wiedzy o lękach i deficytach drugiego człowieka. 

Szczególnie niszczące, rozkładowe jest praktykowanie takich działań w relacjach rodzinnych czy związkowych. Jeśli spędzamy dużo czasu przy innej osobie, towarzyszymy jej w codzienności, mamy wspólne przeżycia to dobrze znamy jej słabe strony. Wiemy gdzie uderzyć, by naprawdę zabolało. Którą strunę psychiki poruszyć, by spowodować pożądaną reakcję. Jaki słów użyć, by wywołać płacz lub wściekłość, przeczołgać po ziemi. Osoby o tendencjach przemocowych czerpią amunicję z bycia razem i nie wahają się jej użyć.   

Nacisk emocjonalny bywa gorszy od bezpośredniego zastosowania siły fizycznej. Trudno go udowodnić - nie pozostawia zewnętrznych śladów. Jej efektem są natomiast głębokie urazy wewnętrzne, siniaki i guzy w psychice, trudno gojące się rany, niedostrzegalne przez obserwatorów. Ofiara pozbawiana jest energii, chęci życia, radości, poczucia wartości. Zaczyna źle myśleć o sobie, obwiniać się, traci pozytywny obraz samej siebie. Można zapomnieć słowa i czyny - trudniej wyrzucić z pamięci emocje, jakich doświadczaliśmy w kontakcie z drugim człowiekiem. 

Co charakterystyczne, w relacji przemocowej między dorosłymi niejednokrotnie zachodzi symptomatyczny mechanizm wymiany ról: kata i ofiary. Przypomina to toksyczny walc, z okresową podmianą prowadzącego i prowadzonego. Osoba tłamszona, ograniczana, zdominowana potrafi wypracować sobie specyficzne (pasywno-agresywne) mechanizmy obronne. Kiedy tylko wyczuje przejściową czy miejscową słabość oprawcy - umie się odegrać: uderzyć znienacka lub wymierzać utajone i trujące sztychy. Nie trzeba dodawać jako niezwykle destrukcyjna jest tego rodzaju relacja. Emocjonalny rollercoaster odbiera poczucie bezpieczeństwa wszystkim stronom destrukcyjnego układu. 

Warto zaznaczyć, że przemoc, wbrew pozorom, nie wynika z poczucia siły. Jest przejawem niemocy,  objawem słabości, bezradności, bezsilności. U jej podłoża tkwią mocne kompleksy, emocjonalne deficyty, przepastne dziury, urazy i fobie. Człowiek silny, świadomy siebie, dobrze skontaktowany z emocjami nie musi uciekać się do takich środków. Traktuje innych jako wolne istoty, mające naturalne prawo do realizacji siebie. Jest samodzielny, pełny sobą. Nie potrzebuje innych ludzi jako narzędzi do wypełniania wewnętrznej pustki. 

Temat przemocy jest niezwykle złożony. Niemożliwe jest poruszenie wszystkich aspektów w krótkiej notce. Warto przyjrzeć się temu bliżej, szerzej, głębiej. Na pewno niebawem wrócę do tej kwestii.

Tomasz Tokarz  


2 komentarze:

  1. No w końcu blog który warto przeczytać!!! Brawo!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważki temat Moim zdaniem dotyczy każdego z nas w rozmaitych zakresach jego manifestacji. KIedy zauwazymy że tak sie dzieje, gdzie i w jakich momentach stosujemy przemoc wobec innych, to już pierwszy krok, aby pomysleć o zmianie siebie samego. Ale wymaga to odwagi słuchania siebie i tego co inni do nas mówia. Dodatkowe pytania - dlatego to robię, po co to robię, za kogo to robię czasem dla kogo - odsłaniają kolejne ,konteksty tego postepowania. Dla mnie szalenie istotne jest,aby refleksje kontaktowały nas z naszymi emocjami. Co jest głeboko ukryte pod stosowaniem przemocy? Jaki ból, jaka niewyrażona łza, jaki zamrożony fragment siebie...

    OdpowiedzUsuń