sobota, 14 stycznia 2017

Reforma a ukryty program


Wracając do reformy... Myślę, że w ogniu dyskusji umyka nam sedno zachodzących procesów. Nie jest istotne czy szkoła będzie miała strukturę 8+4, 6+3+3, 10+2 czy jeszcze inną. Wbrew pozorom kluczowego znaczenia nie mają także podstawy programowe - i tak większość z nas (powiedzmy to sobie szczerze) niewiele pamięta z treści przekazywanych przez szkołę. Także plany wychowawcze są mało ważne - w większości to miła dla ucha mowa-trawa, pełna sloganów o indywidualizacji i rozwijaniu talentów. Papier wszystko przyjmie.

Prawdziwe znaczenie dla rozwoju uczniów ma coś innego - tzw. ukryty program. Terminem tym obejmujemy wszystko, co pozostaje poza oficjalnymi deklaracjami instytucji edukacyjnej, a co de facto jest w niej realizowane, co de facto określa funkcjonowanie społeczności (klasy, grupy), co wpływa na jej członków..

To m.in. oczekiwania dorosłych (rodziców, pedagogów, nauczycieli) wobec dzieci. To komunikaty (werbalne i pozawerbalne), jakie do nich kierują. To rzeczywiste ich zachowania i postawy. To specyficzny sposób organizacji przestrzeni, wskazujący miejsce w układzie. To lokalne rytuały, wzory, schematy reagowania. To wiedza, umiejętności, wartości, które niezależnie od zamierzeń decydentów nabywamy przebywając w danym miejscu. To wzorzec relacji międzyludzkich, jaki funkcjonuje w placówce, a który nieświadomie przejmujemy i przekazujemy innym.

To ukryty program tworzy kulturę szkoły. To on decyduje o tym, jak będziemy postępować w życiu. Czy staniemy się uległymi wykonawcami poleceń czy kreatorami nowych paradygmatów.

Nie obawiam się wydłużenia szkoły podstawowej (choć trochę gimnazjów żal). Umiarkowanie przejmuję się nowymi podstawami programowymi. Nie spędzają mi snu z powiek slogany wychowawcze (pewnie i tak będą odwoływać się do modnych haseł).

Martwi mnie coś innego - że reforma jest tylko wstępem do wdrożenia nowej (czytaj: starej) kultury edukacyjnej, takiej na miarę wyzwań... XIX wieku. I że przyniesie ze sobą przyzwolenie na rekonstrukcję ukrytego programu osadzonego na autorytaryzmie i instrumentalnym traktowaniu uczniów.

I tego, że zauroczeni obietnicą wprowadzenia nowoczesnych technologii nie dostrzeżemy, że przy ich użyciu realizować będziemy feudalny (folwarczny) model edukacji.

Tomasz Tokarz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz