piątek, 28 października 2016

Czego uczą nas starożytni pedagodzy...

Neurodydaktyka, coaching edukacyjny, NVC, rodzicielstwo bliskości - nowe modne trendy, które odkrywają rzeczy dawno odkryte. Już przecież kilka tysięcy lat temu w Grecji i Rzymie starożytni myśliciele wskazywali, że:

- nauczyciel winien być nie pasem transmisyjnym lecz towarzyszem w rozwoju uczniów, inspiratorem do odkrywania wiedzy zapisanej w nich samych, akuszerką, która za pomocą odpowiednio zadanych pytań pomaga w narodzinach świadomości  (Sokrates, V w. p.n.e.)

- jeśli rodzice chcą przekazać dzieciom dobre wzorce, muszą najpierw sami ukształtować swój charakter i dawać własnym życiem codzienny przykład do naśladowania... ("Ojcowie powinni strzec się przede wszystkim wszelkich występków oraz we wszystkim postępować tak, jak należy, stając się w ten sposób przykładem dla swoich dzieci, aby one, wpatrując się w ich życie niczym w zwierciadło, odwracały się od złych czynów i słów").  (Plutarch, I w. n.e)

- nadmierny nacisk na doskonalenie, przez stymulację wyzwaniami, jest przeciwskuteczny ("Widziałem już ojców, których nadmierna miłość spowodowała brak miłości. Otóż niektórzy narzucali swym dzieciom zbyt trudne zadania pragnąc, by jak najszybciej, we wszystkim zdobyły pierwsze miejsce; udręczone tymi naciskami okazywały się niechętne wobec jakiejkolwiek nauki. Albowiem podobnie, jak umiarkowane podlewanie żywi rośliny, a nadmierne je niszczy, tak też dusza rozwija się dzięki umiarkowanym próbom, a pogrąża się przez ich nadmiar"). (Plutarch)

- stosunek rodziców do dzieci winien być głównie oparty na miłości i wyrozumiałości, na postawie humanistycznej (Plaut, Terencjusz,) "używaj władzy ojcowskiej w ten sposób, iżbyś miał w pamięci, że człowiekiem i zarazem ojcem jesteś człowieka” (Maks z Tyru)

"Ojciec powinien być raczej cierpliwy, niż skłonny do ciągłego gniewania się, gdyż nieżyczliwość i nieustępliwość są jednoznacznym dowodem braku miłości wobec swoich dzieci. (...) Znosimy przecież przewinienia przyjaciół, cóż w tym dziwnego, że będziemy znosić przewinienia swoich dzieci?" (Plutarch)

- człowiek ma przyrodzoną skłonność do uczenia się ("jak ptaki rodzą się do latania, konie do biegania, tak nam właściwa jest ruchliwość i sprawność umysłu") - według naturalnych predyspozycji ("jest rzeczą niezbędną poznać dokładnie cechy wrodzonych uzdolnień uczniów i zachodzące między nimi różnice") (Kwintylian, I w. ne)

- nie można nikogo przemocą skłonić do uczenia się rzeczy, co do których nie ma talentów i zamiłowań ("Dwóch bowiem rzeczy należy bezwględnie unikać - wymagać od ucznia przemocą tego, w czym nie da się osiągnąć u niego skutecznych wyników, po wtóre nie przerzucać go z odcinka, na którym ma dobre wyniki, na inny - dla niego nieodpowiedni") (Kwintylian)

- kary są bardzo zawodnym środkiem dydaktycznym, stanowią przejawem nieudolności samych nauczycieli ("naprawia się w ten sposób tylko skutki niedbalstwa (...) nie wdraża się konsekwentnie chłopców do dobrego postępowania, a potem gdy zrobią coś złego, otrzymują karę") (Kwintylian)

- relacja między nauczycielem a uczniem winna opierać się na wzajemnym szacunku ("Wykazując błędy w pracach uczniów uczniów, powinien to robić w sposób dla nich nie przykry, a przede wszystkim nic obrażający ich godności osobistej. Niejednego już bowiem odstręczyło od rozpoczętej nauki to, że niektórzy nauczyciele udzielają uczniom nagany tak, jakby ich nienawidzili") (Kwintylian)

- edukacja przez zabawę jest skuteczniejsza niż przez rygor - szczególnie na pierwszych etapach kształcenia... ("Zbyt dobrze znam możliwości dziecka w każdym wieku, żebym uważał, iż należy od razu ostro nastawiać dzieci i wymagać od nich trudu. Bo tego właśnie trzeba będzie się w pierwszym rzędzie wystrzegać, aby nie znienawidził nauki ten, kto jej jeszcze nie umie kochać... Tak zatem ta nauka we wczesnych latach powinna być zabawą") (Kwintylian)

c.d.n. :)

Tomasz Tokarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz