Teraz kiedy tak ochoczo przypisujemy całe zlo tego świata muzułmanom i szukamy jego źródeł w Koranie przypomnijmy sobie to, co robiliśmy my - oświeceni Europejczycy , chociażby w ostatnich stu latach.
Przypomnijmy sobie Verdun i Ypres, bombardowanie Warszawy i naloty na Drezno. Przypomnijmy sobie Birkenau, Treblinkę, Babi Jar. I mordy na Wołyniu (UPA), Rumbulach (łotewskie Arajs Commando), Ponarach (litewscy Szaulisi), Jasenovacu (chorwaccy ustasze). Jak również Jedwabne i Kielce. Przypomnijmy sobie masowe mordy w czasie hiszpańskiej wojny domowej, Przypomnijmy sobie francuskie czystki w Algierii, brytyjskie w Indiach, holenderskie w Indonezji, belgijskie w Kongo, włoskie w Etiopii, portugalskie w Angoli, niemieckie w Namibii. I obozy koncentracyjne, niemieckie dla Herero i Namów, angielskie dla Burów, hiszpańskie dla Kubańczyków. Można wyliczać długo.
Z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora Europejczycy w połowie XX wieku jawili się jak zbrodnicze bestie, rzucające się sobie wzajemnie i innym do gardeł. A jednocześnie recytujące kiplingowskie frazy o brzemieniu białego człowieka. I bardzo często wierzące i praktykujące.
Zło jest w każdej kulturze... Nienawiść nie zna podziałów etnicznych. Żaden naród nie jest przeciwko niej szczepiony.
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz