Natknąłem się w sieci na tekst przekonujący, że Ziemia nie jest kulą. Ze jest płaska. I podający na to 200 dowodów - na pierwszy rzut oka nawet sensownych. Potem obejrzałem film na ten temat. Nie jestem fizykiem. Gdyby ktoś mi to przedstawił w szkole jako sprawdzoną wiedzę, pewnie bym to przyjął. Tak jak ją przyjmowano setki lat przed Kolumbem i Kopernikiem.
Zaintrygowało mnie to, przyznaje. Oczywiście nie w kontekście akceptacji tez. Ale w aspekcie edukacji jako takiej. Skąd my właściwie wiemy, że to czego uczylismy się w szkole jest prawdą? Czy mieliśmy możliwość weryfikowania czy falsyfikowania podawanych nam informacji? Czy mieliśmy przestrzeń do kwestionowania przekazów?
Głównym naszym zadaniem było wkuwanie transmitowanych treści. Jaką mam pewność, że są godne zaufania? Mam je przyjąć na wiarę? Zaufać ekspertom? W imię czego? Skąd mam wiedzieć, że mnie ktoś nie wkręca?
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz