Czy naładowanie wiedzą teoretyczną pomaga czy przeszkadza w badaniach etnograficznych? - takich gdzie badacz wchodzi w określoną kulturę (np. kulturę szkoły). Czy mając w głowie mnogość koncepcji, narracji, teorii nie zaczyna widzieć tego, co chce widzieć - aby sobie wszystko precyzyjnie ustrukturyzować?
Czy patrzy jak obcy, który chce poznać (bez uprzednich założeń z własnego świata) czy jak ekspert, który się zna:
"O tu mechanizm wyparcia. A tu podwójne wiązanie. To projekcja. A tu klasyczny przykład strategii przetrwania typu X. A tam to ewidentny element ukrytego programu. A tu znowu reguła Rosenthala. Pigmalion, Golem, Edyp. Efekt aureoli. Kotwiczenie NLP. A tu jednoznacznie widać strukturę jak z instytucji totalnej Goffmana. Tu inicjacja a tu rytuał wtórny. Wykluczenie, inkluzja, reprodukcja. Sublimacja, dysocjacja, kompensacja. Podział ról, hierarchia dziobania, atrybucja. Reguła wzajemności, autorytetu, konsekwencji. Pełzający determinizm, mit kauzalizmu, narracja dominująca. Konformizm, ogniska oporu, wentyle bezpieczeństwa...
I wszystko poukładane. System rozpracowany. Ludzie powkładani w formułki.
Warto wiedzieć, kiedy warto wiedzieć a kiedy wiedzę zawiesić..
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz