Każdy nosi w sobie rany. Każdy zmaga się z cierpieniem. Każdy dźwiga jakiś krzyż. Także ci, co do których uważamy, że nas skrzywdzili. Byli partnerzy, zgubieni przyjaciele, nieobecni lub zbyt obecni rodzice. Działali tak jak umieli. Nie potrafili widocznie inaczej. Może warto wyciągnąć do nich dłoń. Może będą chcieli ją przyjąć.
Może już czas, by skonfrontować się z bólem, goryczą i żalem. By spróbować odrzucić skorupy pretensji. Złogi rozczarowań. Balasty złości.
By przezwyciężyć blokujące nas zatory i wyjść z nową energią ku nowemu życiu.
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz