niedziela, 14 lutego 2016

Od bezpieczeństwa do samodzielności

Zdaję sobie sprawę, że podstawowa potrzeba młodego człowieka związana jest z poczuciem bezpieczeństwa. Trudno ją pominąć. Stanowi fundament piramidy Maslowa. Na pewnym etapie życia dobrze jest mieć przy sobie kogoś, kto jest silniejszy, mądrzejszy i bardziej doświadczony. Kto powie, w co wierzyć. Co jest dobre a co złe. Z czego korzystać, a czego unikać.

Kto w sytuacji kryzysu zapewni stabilność. Wskaże, co i jak zrobić. Rozwiąże problem. Podejmie decyzję. Ochroni przed zagrożeniami. Dlatego tak chętnie dzieci szukają autorytetów w dorosłych. Dorośli nie powinni się od tego uchylać. Nie mogą jednak także się w takiej roli zamykać.

Na dłuższą metę jednak działanie oparte na modelu autorytarnym jest przeciwskuteczne. Nie służy samodzielności. Prowadzi do uzależnienia od rozwiązywacza trudności. Kiedy go zabraknie, młody człowiek może poczuć się zagubiony - będzie kurczowo poszukiwał oparcia w kimś innym. W kimś kto rozproszy wątpliwości i da jedną prosta odpowiedź na trudne pytania.

Mądry dorosły nie powinien upajać się mentorską pozycją jaką ma wobec dziecka lecz stopniowo przygotowywać je do samodzielnego podejmowania decyzji. Przenosić na nie odpowiedzialność za wybory. Dawać przestrzeń do sprawstwa. Wprowadzać w świat autonomicznych działań. W przeciwnym razie doczekamy się kolejnego zagubionego pokolenia szukającego wodza czy guru.

Tomasz Tokarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz