Zwolennicy teorii spiskowych (nierzadko bardzo inteligentni) zawsze tak poukładają fakty, by pasowały im do wyobrażeń. Tak połączą zdarzenia, by przybrały odpowiednie ciągi przyczynowo-skutkowe. Tak posklejają informacje, by utworzyły misterną sieć powiązań. Widzą, czego inni nie dostrzegają. Tworzą narracje, gdzie wszystkie elementy idealnie się komponują. Gdzie nie ma miejsca na przypadki.
Obserwuję to przy opowieściach dotyczących najnowszej historii Polski, która według niektórych miała zostać zaprojektowana w kremlowskich gabinetach czy na posiedzeniach BP KC. Różne grupy oczywiście mają swoje plany i projekty, próbują sterować rzeczywistością, podporządkować ją swoim celom. Miał swoje wizje Breżniew i Andropow. Miał Kania i Kiszczak. Ale jest ona zbyt chaotyczna, by można odgórnie nadać jej jakiś kształt. Jest wiele opcji i alternatywnych ścieżek. Świat jest pełen zbiegów okoliczności. Trudno poddać go kontroli.
Bieg zdarzeń może sprawiać wrażenie poustalanego - niemniej jest tylko jedną z nieskończonych wersji, która zrealizowała się wskutek pojawienia się określonych zmiennych. Doszukiwanie się w tym efektu pracy jakiegoś kolektywnego demiurga jest jałową próbą nadania sensu rzeczywistości. Nie zapewnia ona jednak w dłuższej perspektywie spokoju.
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz