W nawiązaniu do wrzuconego wcześniej obrazka. Mam głębokie przekonanie, że gdybyśmy nieco inaczej wychowywali chłopców wyrastaliby na lepszych mężczyzn. Gdybyśmy mówiąc im o odwadze, sile i pewności - wspominali tez o strachu, słabości i zagubieniu. I pokazywali, że nie da się funkcjonować jedynie w oparciu o te pierwsze - wypierając istnienie drugich. Że dużo lepiej je zauważyć, przejrzeć się w nich, przepuścić przez siebie. Przerobić.
Lęk, poczucie niemocy, wątpliwości i tak się pojawią. A lepiej sobie z nimi radzić, kiedy są uświadomione i przepracowane. Kiedy traktujemy je jako normalne zjawiska, towarzyszące wszystkim ludziom, także tym dzielnym (może im nawet częściej). Kiedy dostrzeżemy w nich przejaw człowieczeństwa a nie wyraz naszej ułomności, objaw niemęskości czy dowód na życiową porażkę..
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz