Reformowanie konwencjonalnych szkół przypomina mi nieco naprawianie tradycyjnego, patriarchalnego małżeństwa, które trwa głównie siłą przyzwyczajenia. Obie strony mogą się bardziej starać - wiedzą, jak przyklejać uśmiech i jak kontrolować emocje. Wiedzą, że trzeba okazywać szacunek i częściej kupować kwiaty.
Ale same tego rodzaju gesty nie zmienią istoty systemu, opartego na hierarchii, władzy i podległości. Na sztucznych rolach. Na znużeniu. Systemu, gdzie przemoc może być bardzo subtelna ale jednak przenika cały układ.
Można w takim związku tkwić - z braku alternatyw czy z lęku przed nieznanym. Ale kiedy już doświadczysz innej relacji (autentycznej, partnerskiej, pozbawionej dominacji, pełnej akceptacji - której istotą jest naturalne porozumienie) to w starym modelu ciężko się będzie odnaleźć.
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz