Praca w szkole alternatywnej wywołuje czasem swoiste poczucie winy, jakiś wewnętrzny wyrzut: "przecież te dzieci za mało się uczą", co w sumie oznacza: "nie nabywają wystarczająco dużej liczby informacji, które w moim przekonaniu powinny nabyć".
Pojawia się zatem pokusa przekazania tej wiedzy za pomocą różnych sztuczek - np. przy wykorzystaniu pogawędek z dziećmi. Wciśnięcia jej mimochodem. Niby spontanicznie. To jednak bywa zawodne.
Odczułem to napotykając zniechęcony wzrok dziecka, które chciałem erudycyjnie ubogacić: "a zatem mówisz, że byłeś na wakacjach we Francji. A wiesz, jak się nazywał król Polski pochodzący z tego kraju?".
Oczy zapytanego wyrażały prosty komunikat: "A co mnie to obchodzi? Chcesz ze mną porozmawiać czy mnie nauczać?"
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz