Wydaje się. że ten cały nasz polski hejt (który teraz tak intensywnie się wylewa) - gdzieś w nas był cały czas. Zepchnięty, stłumiony, wyparty. Udawaliśmy tolerancję i otwartość. Głupio się było przyznać, co w nas siedzi. Teraz wylatuje pod ciśnieniem.
A za tym wszystkim, trudno oprzeć się wrażeniu, stoi potworne zagubienie, totalna niepewność, paraliżujący lęk, duszące poczucie braku akceptacji, złogi kompleksów. Potrzebujemy jakiejś wielkiej zbiorowej terapii, kolektywnego przytulenia, wzajemnego wysłuchania, mediacji narodowej...
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz