Czy żyjąc zakorzenieni w określonym układzie, jesteśmy w stanie dostrzec prawdziwe alternatywy? Rozwiązania istotnie innowacyjne? Czy receptą na złą szkołę ma być po prostu "lepsza" szkoła (bardziej efektywna, skuteczniej edukująca, lepiej wyposażona, z bardziej kompetentną kadrą?). A może potrzeba zupełnie nowego modelu?
Podstawowe ludzkie potrzeby dotyczą: bezpieczeństwa, przynależności, akceptacji, samorealizacji. Współczesna szkoła (transmisyjna, klasowo-lekcyjna, zorientowana na standaryzację mierzoną przez testy) jest zupełnie obok tego. Czy unowocześnianie programów, dodanie tablic multimedialnych, lepsze konstruowanie testów spowodują, że te potrzeby zostaną zaspokojone w większym stopniu?
Czy może potrzebne są zupełnie nowe cele, nowe narzędzia, nowe przestrzenie?
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz