Mam pytanie do osób pracujących z dziećmi na świetlicy Czy naprawdę tak trudno dać dzieciom odrobinę swobody choćby w tym miejscu? Rozumiem, że współczesna szkoła to fabryka ocen ale czy nie możecie sie powstrzymać przed ocenianiem poza regularnymi lekcjami? Po co Wam te stopnie za rysunki dzieci? Po co te ciągłe: "popraw tu i tam"? Czy swietlica nie może być wyspą kreatywności w szkolnym morzu dopasowywania się?
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz