Pisałem już wcześniej o ukrytym programie - o jego znaczeniu dla kształtowania sposobu odbioru świata przez młodych ludzi. O jego przełożeniu na podejmowane przez nich działania. Obserwując absolwentów dostrzegam wyraźne konsekwencje oddziaływania przekazów niesionych przez nieformalną kulturę szkoły. Jej owocem są przekonania obecne w ich głowach (zresztą sam nie jestem od nich wolny).
Na szybko można wymienić najbardziej charakterystyczne:
- Uczenie polega na wykonywaniu poleceń
- Praca ma sens, jeśli zostanie oceniona
- Najważniejsze są wyniki - od nich zależy moja wartość
- Kluczowe jest adekwatne odczytanie oczekiwań oceniającego (im bardziej się w nie wpasuje, tym lepiej)
- Dopasowaniem się do oczekiwań osiągnę więcej niż tworzeniem nowatorskich rozwiązań
Przekonania te rzutują bardzo mocno na funkcjonowanie w dorosłym życiu. Ich rozbijanie jest niezwykle trudne. Wymaga zakwestionowania wieloletnich doświadczeń, podważenia "wiedzy" nabywanej w trakcie setek godzin spędzonych w szkole, uderzenia w istotę habitusu, zakorzenionego w podświadomości.
Zdecydowanie lepiej w tym przypadku zapobiegać niż leczyć. Wymagałoby to jednak zasadniczej zamiany kultury szkoły - w kierunku upodmiotowienia wszystkich członków szkolnej społeczności. Wydaje się, że na to jeszcze trochę będziemy musieli poczekać...
chyba, że po prostu przestaniemy czekać i zaczniemy działać :)
Tomasz Tokarz
Na szybko można wymienić najbardziej charakterystyczne:
- Uczenie polega na wykonywaniu poleceń
- Praca ma sens, jeśli zostanie oceniona
- Najważniejsze są wyniki - od nich zależy moja wartość
- Kluczowe jest adekwatne odczytanie oczekiwań oceniającego (im bardziej się w nie wpasuje, tym lepiej)
- Dopasowaniem się do oczekiwań osiągnę więcej niż tworzeniem nowatorskich rozwiązań
Przekonania te rzutują bardzo mocno na funkcjonowanie w dorosłym życiu. Ich rozbijanie jest niezwykle trudne. Wymaga zakwestionowania wieloletnich doświadczeń, podważenia "wiedzy" nabywanej w trakcie setek godzin spędzonych w szkole, uderzenia w istotę habitusu, zakorzenionego w podświadomości.
Zdecydowanie lepiej w tym przypadku zapobiegać niż leczyć. Wymagałoby to jednak zasadniczej zamiany kultury szkoły - w kierunku upodmiotowienia wszystkich członków szkolnej społeczności. Wydaje się, że na to jeszcze trochę będziemy musieli poczekać...
chyba, że po prostu przestaniemy czekać i zaczniemy działać :)
Tomasz Tokarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz